Poszłam do swojej
sypialni. Miałam nadzieję na krótki odpoczynek przed wieczornym spotkaniem z
dziewczynami. Niestety jednak jak zwykle moje plany poszły w zapomnienie. Na
moim łóżku leżał znudzony Jet.
-A ty co tutaj
robisz?!-zapytałam z pretensją, zakładając ręce na piersi.
-Ja? Odpoczywam. I
czekam na ciebie.-odparł z uśmiechem. Niespiesznie zszedł z mojego łóżka.
-Czy ty naprawdę nie
potrafisz się zachować?
-Daj spokój,
Kataro… Przyszedłem po prostu upewnić
się, że będę mieć informacje z pierwszej ręki z waszego uroczego wieczorku…
-zaśmiał się podchodząc do mnie.
-Ode mnie na pewno
niczego się nie dowiesz… Poza tym skąd o tym wiesz? -zapytałam nieco
zaskoczona. Większość jeszcze spała, Suki zdążyła powiedzieć chyba tylko mi i
Zuko, a Jeta przy tym nie było.
-Wiem znacznie więcej
niż przypuszczasz, mała… -uśmiechnął się zadziornie, po czym pogładził mnie po
policzku.-Znacznie więcej…
Odsunął się ode mnie i
wyszedł, zostawiając mnie skonsternowaną na środku sypialni. Co on miał na
myśli…? Chyba nie wiedział o… Nie… Nie było go tam, a Toph by mu nie
powiedziała. Koniec tematu.
[…]
Nie spodziewałam się, że
nawet mimo towarzystwa Mai wieczór będzie płynął tak miło. Nawet ona chyba się
rozluźniła i nie traktowała nas jak potencjalnych wrogów. No… przynajmniej nie
w takim stopniu jak zazwyczaj. Zaczęłyśmy grać w „Prawda czy Wyzwanie?”, a gdy
Suki przybiegła do nas z bielizną mojego brata atmosfera całkiem się rozluźniła.
Byłyśmy tylko we cztery, więc nie używałyśmy butelki do losowania kolejnej „ofiary”.
Siedziałyśmy w kółku na wielkim łóżku i gdy jedna wykonała zadanie mogła
wymyślić nowe dla osoby siedzącej po lewej. Ja z tej strony mm miałam Toph, ona
Suki, potem z kolei Mai. Zaczynałam nieco niepokoić się, co dziewczyna Zuko dla
mnie wymyśli. Bałam się zarówno zadania jak i pytania. W końcu Toph wyczuje,
jeśli skłamię… Mai wyglądała jednak na rozluźnioną. Może więc zapomniała o
uprzedzeniach do mnie?
-Dobra, teraz
ja.-powiedziała Suki, ze śmiechem wrzucając bokserki Sokki gdzieś za
łóżko.-Mai, prawda czy wyzwanie?
-Prawda, zdecydowanie
prawda.-rzuciła dziewczyna z lekkim uśmiechem. Może nie było to dużo, jednak
dla ponurej zazwyczaj Mai to i tak było osiągnięcie.
-Szkoda. A już miałam
dla ciebie takie przyjemne wyzwanie… -zachichotała Suki, po czym zamyśliła się.-W
takim razie… Gdybyś nie była z Zuko to na którego z chłopaków zwróciłabyś
uwagę?
-Ojej… Tutaj chyba
powinnam poradzić się Katary.-wszystkie się zaśmiałyśmy. Miałam jednak dziwne
wrażenie, że dziewczyna wcale nie mówiła tego z sympatią. No cóż, widocznie
jestem przewrażliwiona.
-Myślę jednak, że
skupiłabym się na Jecie. Świetnie wygląda. Kataro, a jak całuje? -odpowiedź
dziewczyny wywołała kolejną salwę śmiechu. Dla mnie to jednak nie było zbyt
zabawne. Pomijając fakt, że dziewczyna ewidentnie próbowała mi dociąć to
jeszcze mówiła w ten sposób o Jecie mając swojego chłopaka. Nie byłam święta,
ale komplementowanie innego faceta i zastanawianie się nad tym, jak całuje
nawet w żartach wydawało mi się niestosowne.
-Odpowiedź zatwierdzona?
-zapytała z uśmiechem Mai, a gdy Suki pokiwała głową, zwróciła się do mnie.
Miałam złe przeczucia.-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.-odparłam bez
wahania. Wolałam się nie zastanawiać, co Mai mogłaby wymyślić na zadanie.
-W takim razie… Skoro
była już mowa o całowaniu… -przez twarz Mai przemknął złośliwy uśmieszek.-Z kim
się ostatnio całowałaś?
O nie. O nie, nie, nie!
Tylko nie to pytanie! Przecież… przecież nie mogę jej powiedzieć, że ostatnią
osobą, z którą się całowałam był jej chłopak! Jeśli nie odpowiem wcale to
zacznie coś podejrzewać, a jeśli skłamię to Toph to wyczuje…
No właśnie, Toph! To ona
jest moją jedyną deską ratunku! W końcu już po naszym powrocie ze spaceru coś
podejrzewała… Nie jest głupia, domyśli się. Obiecała, że nie powie Mai, więc…
-Nie wmówisz nam, że to
było tak dawno, że nie pamiętasz! No już, przyznaj się! -zaśmiała się Suki, a
ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że milczę od dobrych kilku sekund.
Ale teraz kogo mam
wymienić? Haru nie mogłyby spytać, ale wyjechał już jakiś czas temu. Jet? O
nie, jeśl jego spytają to nie da mi żyć. A więc pozostała mi jedna opcja.
Ukradkiem uścisnęłam
nieco dłoń Toph siedzącej obok mnie. Mai i Suki były skupione na mojej mimice i
wyczekiwały odpowiedzi, więc nawet tego nie zauważyły.
-Z Aangiem. -mruknęłam
cicho, po czym spłonęłam rumieńcem. Właściwie to też nie było tak dawno. Nie
kłamałam więc tak do końca…
-Kataro, ale… -zamarłam
słysząc głos Toph. Nie, błagam cię, nic nie mów…-… z ciebie i z Mai cykory. Ja
chcę wyzwanie. Tylko jakieś porządne, żebym mogła się zabawić!
Odetchnęłam z ulgą. Ale obiecałam
też sobie, że w jakiś sposób zemszczę się na Toph za takie straszenie mnie. Mimo
wszystko byłam jednak jej dłużniczką.
[…]
Cicho wyszłam z sypialni
Suki. Teoretycznie wszystkie miałyśmy tu nocować-w praktyce nie miałam jednak
na to ochoty. Nie dlatego, że ich nie lubiłam czy że nie czułam się bezpiecznie
w towarzystwie Mai, bo to nie była prawda. Nie czułam się najlepiej-nie tyle
fizycznie, co psychicznie. Byłam rozkojarzona, do tego z niewiadomego powodu
pogorszył mi się nastrój. Nie mogłam skupić się nawet na rozmowie z
dziewczynami. Gdy się położyłyśmy, wymknęłam się z pokoju i ruszyłam w kierunku
swojej sypialni. Wszędzie dobrze, ale w swoim łóżku najlepiej. A co do tego
powiedzenia… Ostatnio coraz częściej rozmyślałam nad powrotem do naszego
prawdziwego domu-do Południowego Plemienia Wody.
-No, już myślałem, że
się nie doczekam.-usłyszałam znajomy, rozbawiony głos. Rozejrzałam się, jednak
nikogo nie zauważyłam. Nic dziwnego-było strasznie ciemno. Zasłony w oknach
były zasunięte, więc nawet księżyc nie oświetlał korytarza. Lampy też były
pogaszone.
-Jet? Co ty tutaj
robisz? -zapytałam zaskoczona.
-Pomyślałem, że
wypadałoby cię odprowadzić. Włóczenie się samej w takiej ciemnicy może nie być
bezpieczne… Nigdy nie wiadomo, kto czai się w ciemności.-zamruczał wyraźnie
rozbawiony chłopak chwilę po tym, jak poczułam jego rękę na ramieniu. Drugą
nadal miał na temblaku.
-Daj spokój, Jet. To
tylko parę korytarzy, może się nie zgubię.-odparłam nieco ironicznie. Zrzuciłam
jego dłoń. Odpowiedział mi jedynie krótki śmiech.
-Daj spokój, Kataro. We
dwoje zawsze raźniej…
-A we troje? –kolejny głos
wyłaniający się z ciemności sprawił, że poczułam ulgę. Ciepłe światło
oświetliło korytarz. Płomień migoczący w dłoni Zuko doskonale pełnił funkcję
lampki.
-Troje to już tłok… -usłyszałam
poirytowany głos Jeta, który odsunął się parę kroków w półmrok, nieco oślepiony
nagłym pojawieniem się światła.
-W takim razie możesz
już iść.-ton Zuko daleki był od przyjaznego. Po chwili jednak zreflektował się,
że bez odpowiednich argumentów Jet raczej nie odpuści.-I tak czekam na Mai.
Mogę odprowadzić je obie.
Ogień w dłoni Władcy
Ognia rozbłysnął nieco jaśniej.
-Odprowadzić, co…? -kpiący
głos Jeta odbił się echem po korytarzu. Widocznie jednak odpuścił, bo gdy się
odwróciłam, już go nie było.
Przez chwilę panowała
cisza. Płomień, który trzymał Zuko zaczął słabnąć.
-Mai śpi, zostanie dziś
u Suki… -mruknęłam w ramach wyjaśnień.
-Wiem. Mówiła mi. -odpowiedział
krótko chłopak, nim ogień całkowicie zgasł. Znów zapanowała ciemność. Sekundę
później poczułam jego dłoń na ramieniu.
-A więc co tu robiłeś? -zapytałam
nieco zaskoczona.
-Wiedziałem, że ty długo
tam nie wytrzymasz. Wiedziałem też, że Jet wie. I chyba nie miałbym sumienia
cię z nim zostawić… -przez rozbawienie w jego głosie przebijała też nutka
troski. Uśmiechnęłam się do siebie. Wiedziałam, że Zuko i tak tego nie zauważy.
-Dzięki… -szepnęłam z wdzięcznością.
Ręka chłopaka swobodnie zsunęła się z mojego ramienia na dłoń.
-Nie chciałbym budzić
nikogo światłem.-wyjaśnił krótko. Przyjęłam to do wiadomości, chociaż zastanawiałam
się jak taki mały płomyczek mógłby obudzić kogokolwiek przez zamknięte drzwi.
Nie drążyłam tego jednak.
Chłopak ruszył przodem.
Wiedziałam, że nawet w ciemności naprowadzi mnie do mojej sypialni. W końcu
mieszkał tu od dziecka, brak światła nie był dla niego problemem.
-Kataro… -zaczął, gdy
zbliżyliśmy się już nieco do mojego pokoju. Potem urwał.
-Tak…? -zapytałam zachęcająco.
-Mam takie małe pytanie.
Nie zrozum mnie źle. Po prostu zwykła ciekawość… -zaczął tłumaczyć się nim w
ogóle o cokolwiek mnie zapytał. To wzbudziło moje podejrzenia. Nie poganiałam
go jednak.-Chciałbym wiedzieć tylko, kiedy całowałaś się z Aangiem.
Gdy w końcu wydusił z
siebie to pytanie, widocznie mu ulżyło. Poczułam, że nieco rozluźniła się jego
dłoń, którą mnie trzymał.
-To znaczy…? -zapytałam.
Niezbyt wiedziałam, o co konkretnie chodzi chłopakowi. Całowałam się z Aangiem
kilkakrotnie, więc jego pytanie było dość niejasne.
-Wiem, co sobie o mnie
pomyślisz… Ale to naprawdę nie tak… Po prostu przypadkiem usłyszałem pytanie,
jakie zadała ci Mai i…
A więc to o to chodziło!
Zuko podsłuchiwał, a potem ten temat mu się utrwalił. Zaśmiałam się cicho,
jednak czując, że chłopak nieco zaciska dłoń postanowiłam go uspokoić i
wszystko mu wyjaśnić.
-Ostatnio jakieś trzy
tygodnie temu, w herbaciarni twojego stryja.-odparłam bez wahania.
-Ale przecież…-Zuko
umilkł na chwilę. Widocznie zdał sobie sprawę z tego, że nasz spacer był już po
tej sytuacji.
-Wiem. Ale nie mogłam
jej powiedzieć.-szepnęłam po części do siebie, po części jednak do niego.-To
byłoby nie w porządku zarówno do niej, jak i do ciebie.-wyjaśniłam i wzruszyłam
lekko ramionami.
Weszliśmy do mojej
sypialni. Nie zdziwiło mnie, że Zuko też wszedł. Przez mój aktualny stan,
pewnie potknęłabym się o próg i wybiła sobie zęby.
-Dziękuję… -odparł
jedynie równie cicho, jak ja wcześniej. Puścił mnie, gdy usiadłam na krawędzie
łóżka i zaczął zbierać się do wyjścia. Już był skierowany do drzwi, gdy
odwrócił się nagle i kucnął przede mną.
-Mimo wszystko, wolę
mieć pewność, że to ja byłem tym ostatnim… -ledwie zrozumiałam sens słów
chłopaka, gdy ten ponownie połączył nasze wargi. Zamknęłam oczy, rozpływając
się w tym cudownym uczuciu, które towarzyszyło mi w tym momencie. Trwało to
zaledwie kilka sekund. Gdy otworzyłam oczy chłopaka już nie było, a drzwi do
mojej sypialni zamykały się.
Z uśmiechem na ustach wśliznęłam
się pod kołdrę. Nie liczyło się dla mnie to, co działo się na spotkaniu z
dziewczynami. I tak nic nie mogło zepsuć mi humoru. Przynajmniej tej nocy.
Rano jednak wszystko się
zmieniło.
~ Kilka słów od Autorki ;)
Tak, wiem, że mnie nienawidzicie za urwanie w takim momencie. Ale to się nazywa budowanie atmosfery! :D
Przepraszam za wątpliwą jakość. Aktualnie jest godzina 2:24 i dopiero skończyłam pisać rozdział. Widzicie jak ja się dla was poświęcam i do której siedzę, żebyście mieli rozdział w terminie? :D Mam nadzieję, że mimo wszystko się spodoba. Liczę też na Wasze komentarze. W końcu robię to wszystko dla Was <3
*rozgląda się* Ojej jestem pierwsza XD Yay ... Jestem taka podjarana, bo dodaję pierwsza komentarz. Czaisz to Wiki? Pierwsza... Hurraaaa ... *skacze i biega po całym blogu Wiki*
OdpowiedzUsuńDobra, spokój. Opanuj się Kimi *stanęła i strzepnęła niewidzialny kurz z bluzy*
KOCHAM TO! Mój Jet jest wspaniały... Zuko też jest najlepszy. Wyobrażasz to sobie? Też bym chciała mieć dwóch adoratorów. Ale ja nawet jednego nie mam. Katara to ma szczęście.
Ej, to tylko ja robię drani z moich postaci? Bo ogólnie to mam też pewne koncepcje do Sokki, które się tam pojawią w mojej historii *evil smile*
Wracając do ciebie. Robisz coraz większe postępy ^.^
Trzymaj się i pozdrowienia. Wiem, że zwlekam z swoim opowiadanie, ale nie chce mi się przepisywać, bo mam go w zeszycie *skruszona mina*
W ogóle. Zapomniałam hasło na google i prawie bym nie miała dostępu do bloggera, ale Kimi jest pomysłowa i wszystko jest w porządku ^.^
Hahaha, to zapisz gdzieś sobie to hasło! :D
UsuńNo widzisz, trzeba się zmobilizować :D Ty przynajmniej masz już napisane i nie chce ci się przepisywać, a ja dalej nie potrafię się sprężyć, żeby zrobić sobie "zapas". Och, te piękne czasy, gdy miałam napisane trzy rozdziały do przodu... :D
Poza tym dopadła mnie jakaś alergia, grypa czy inne cholerstwo i strasznie się czuję.
A co do postaci-drani... Już w następnym rozdziale ktoś ujawni się jako drań, nie musisz się tym przejmować :D Dziękuję za pochwałę <3 Mimo wszystko nadal nie mogę się doczekać kontynuacji u ciebie i cierpliwie czekam aż zechce ci się to przepisać ^^
Spokojnie, wytrwale przepisuję. Jest już połowa na bloggerze, ale jeszcze druga połowa XD I trzeba napisać zakończenie. Coś mi się zdaje, że będzie więcej części tego mojego opowiadania XD
UsuńDasz radę. Trzymam za ciebie kciuki ^.^
Dziękuję <3
UsuńAle dzisiaj myślałam, że zejdę na zawał, bo mam jakąś połowę następnego rozdziału napisaną, a coś mi się ściął komputer i myślałam, że wszystko przepadnie (tfu, tfu)
Wow i znowu to samo: genialnie! :D
OdpowiedzUsuńAch ta twoja atmosfera XD
Teraz nie będę mogła spać ;DDD
Czekam na kolejny rozdział :)
No wiem, no wiem :3
UsuńPrzepraszam :c Puść sobie kołysankę i może uda ci się zasnąć ^^
Dziękuję za pochwałę i czekam na kolejny rozdział u ciebie <3
Witam!
OdpowiedzUsuńTwojego bloga czytam dopiero od wczoraj, ale tak bardzo wciągnęła mnie ta historia, że coś czuję, że jutro przeczytam wszystkie rozdziały!!! :)
Pozdrowienia!!!! :)