11 października 2014

Rozdział Dziewiąty

Zuko zaniósł mnie prosto do mojej sypialni. Nie odzywał się więcej. Ja też nie zaczynałam rozmowy, no, bo o czym? Gdy byłam przy nim myślałam tylko o szantażu Jeta. Naprawdę kusiło mnie, by wszystko mu powiedzieć, jednak nie mogłam. I tego się trzymajmy.
Chłopak przetransportował mnie prosto do łóżka. Podsunął też krzesło od biurka bliżej i rozsiadł się na nim wygodnie. To nieco mnie zaskoczyło. Nie potrzebowałam niańki, a Zuko przecież wiedział, że powinien o wszystkim powiedzieć stryjowi. Nie wyglądał jednak jakby dokądkolwiek się teraz wybierał.
-Będziesz mnie teraz pilnował? -zapytałam rozbawiona, po czym rzuciłam wymowne spojrzenie na swoją obolałą nogę.-Zapewniam, że choćbym próbowała to daleko nie ucieknę...
Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową.
-Nie... Chociaż właściwie... Po części. Jak ci się tu mieszka? -zapytał zakładając ręce na piersi.
Posłałam mu niepewne, nieco zaciekawione spojrzenie.
-Na pewno dobrze się czujesz...?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.-Skąd nagle taka troska? Nie jest źle, więc nie musisz bawić się w dobrego gospodarza.-dodałam żartobliwie i posłałam mu wesoły uśmiech.
-Czyli nim nie jestem?!-zapytał Zuko z pretensją, po czym ponownie się zaśmiał. Chwilę potem jednak nieco spoważniał.-Po prostu słyszałem, że planujesz się niedługo wynieść...
Spojrzałam na niego uważnie. Skąd wiedział? Chyba nikomu jeszcze o tym nie mówiłam, nie pisałam o tym nigdzie... Czyżby to aż tak było po mnie widać? Iroh czegoś się domyślił i mu powiedział? A może Mai zaczęła naciskać na niego, chcąc się mnie pozbyć? Postanowiłam obrócić jednak całą tą sytuację w żart.
-A co, masz mnie już dość? -zapytałam rozbawiona. Chłopak uśmiechnął się jedynie i powoli pokręcił głową.
-Kataro, mówię poważnie. Nie przyszłoby mi to nawet do głowy. -zapewnił pochylając się nieco w moją stronę. Uważnie lustrował mnie spojrzeniem. -A może chodzi o Jeta...?
Na szczęście w tej chwili drzwi do mojej sypialni otworzyły się. Czy tu naprawdę nikt nie potrafi pukać?! Zuko szybko odsunął się, nieco zażenowany. W pokoju pojawiła się jego dziewczyna i mój "chłopak".
-O wilku mowa...-rzuciłam głośno i posłałam Jetowi wymowne spojrzenie. Ani Zuko, ani Mai nie mogli domyślać się o co chodzi. On jednak powinien doskonale wiedzieć.
-Zuko! Dlaczego nie wróciłeś na trening?! Już myśleliśmy, że się zgubiliście!-prychnęła ironicznie Mai, kładąc dłoń na ramieniu swojego chłopaka. Stanęła za jego plecami, więc nie mógł widzieć, jak ciskała we mnie gromy spojrzeniem. Odruchowo spuściłam wzrok. Jet natychmiast zaległ na łóżku obok mnie. Przez chwilę kusiło mnie, by go z niego zrzucić, ale w końcu byliśmy "parą".
Chwilę później pojawił się tu Iroh.
-Kataro, jak się czujesz? Wszystko w porządku? -zapytał zatroskany. Chyba tylko on nie miał pretensji o to, że jego bratanek zrobił sobie wolne i przyszedł do mnie.
-Oczywiście, jest dobrze. Potem zrobię sobie okład i już jutro będę gotowa do dalszego treningu.-zapewniłam żarliwie. Nie wyglądał jednak na przekonanego.
-Zuko, możemy porozmawiać? -zapytał chłopaka. Ten jedynie skinął głową i wstał. Rzucić mi na pożegnanie pocieszny uśmiech i wyszedł razem ze stryjem. Tuż za nim, jak cień, podążyła Mai. Drzwi zamknęły się.
-A wy dalej nierozłączni...-mruknął rozbawiony Jet bawiąc się kosmykiem moich włosów.
-To wcale nie tak...-zaczęłam, lecz nie dał mi dokończyć.
-...jak wygląda? -dokończył za mnie z szelmowskim uśmiechem.-Nie lubię, gdy zostajesz z nim sama... Nie podoba mi się to, że w ogóle przebywasz w jego towarzystwie...-mruknął chłopak i podniósł się. Ja też się do tego szykowałam, jednak powstrzymał mnie.-Postaraj się proszę tego unikać, dobrze...?
Przez chwilę miałam ochotę po raz kolejny mu wygarnąć, jednak nie zrobiłam tego. Wiedziałam, że tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
Jet uśmiechnął się z zadowoleniem.
-Wiedziałem, że się zrozumiemy, skarbie.-zamruczał i złapał mnie za podbródek, patrząc mi w oczy.-W końcu niebawem odzyskam sprawność w ręce, a wtedy już nawet te jego iskierki by mu nie pomogły...-zaśmiał się kpiąco i musnął ustami moje czoło. Nie opierałam się, to już nie miało sensu. Chwilę później złożył delikatny pocałunek na moim nosie, potem na brodzie.
-Postaram się teraz bardziej cię pilnować, by nieco ci to ułatwić, kochanie. -zapewnił. -Połóż się już, nie powinnaś się przeciążać. Wracaj szybko do zdrowia, mała.
Mrugnął do mnie i opuścił moją sypialnię. Chwilę siedziałam bez ruchu. Potem jednak utkałam z powietrza odrobinę wody, schłodziłam ją i zrobiłam sobie okład na bolejącą kostkę. Potem chyba pierwszy raz postanowiłam bez protestów zastosować się do rady Jeta i położyłam się. Było wcześnie, jednak byłam dziwnie zmęczona tym dniem. Liczyłam na to, że sen da mi ukojenie.

Nie myliłam się. Rano naprawdę poczułam się lepiej. No, poza jednym szczegółem. Wczoraj byłam chyba jeszcze w szoku, dlaczego nie czułam bólu. Dziś kostka dawała o sobie znać. Po lodowym okładzie uznałam jednak, że da się z tym żyć i postanowiłam pokuśtykać na śniadanie.
Zjadłam sama-było wcześnie, wszyscy jeszcze spali. Tak przynajmniej myślałam, dopóki nie dotarłam na dziedziniec. Na ławeczce pod wiśnią siedział Iroh i karmił kaczki. Postanowiłam się do niego dosiąść.
-Jak noga? -powitał mnie z uśmiechem. Chyba dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak lubię przebywać w jego towarzystwie.
-Dam radę ćwiczyć.-zapewniłam w odpowiedzi i usiadłam obok niego.
-O nie, nie, nie. Nie ma mowy. Mamy już wystarczająco wypadków. Jetowi pozwoliłem trenować, bo był w stanie ustać na nogach. Ty będziesz musiała siedzieć.-oznajmił nadzwyczaj stanowczo jak na siebie.
-Ale i tak nie mam co robić...-pożaliłam się. Teraz staruszek jednak się uśmiechnął.
-Nie przejmuj się, to nie powinien być problem. Nie ruszaj się s...-zaczął, jednak nie skończył. Jego spojrzenie powędrowało na moją nogę. Wstał, pokręcił przecząco głową i machnął lekceważąco ręką.-A zresztą nieważne. I tak się stąd nie ruszysz.-mruknął i ruszył ku Toph i Sukki, które właśnie pojawiły się na dziedzińcu. Kilka minut później rozpoczął się trening.
Nie zwracałam na to uwagi. Obserwowałam ptaki pływające po niewielkiej sadzawce.
-Mogę się dosiąść?-usłyszałam nieco rozbawiony głos.
-Zuko? Nie ćwiczysz? -zapytałam zaskoczona, podnosząc na niego wzrok.
Chłopak dosiadł się do mnie kręcąc głową.
-Nie. Właśnie o tym rozmawiałem wczoraj ze stryjem, gdy od ciebie wyszliśmy. Poprosił, bym dotrzymał ci towarzystwa.-wyjaśnił.
-Dlaczego akurat ty? -moje zdziwienie nie ustępowało.
-Widocznie uznał, że jestem do tego najodpowiedniejszą osobą. I jakoś wcale nie mam do niego żalu.-odpowiedział Zuko z uśmiechem.-Za to ty powinnaś. W końcu wczoraj mnie wyciągnął... Mam nadzieję, że Jet ci się nie narzucał...?-zapytał uważnie.
-Nie...-zaprzeczyłam odruchowo, chociaż chyba nie do końca była to prawda.-Właściwie... to zrobił się nawet całkiem znośny.-dodałam i uśmiechnęłam się niemalże niezauważalnie.
[...]
Po treningu mój chłopak uparł się, że mnie odprowadzi. Zuko i Mai również szli w tym kierunku.
-Hej, lalusiu, nie boisz się, że Zuko odbije ci dziewczynę? -rzuciła uszczypliwie Mai do Jeta. Dzisiaj trenowali razem i takie zaczepki latały co chwilę.
-A co, nie potrafisz go upilnować? -Jet pokazał jej język. Starałam się nie pokazywać jak to sytuacja jest dla mnie niezręczna. I właściwie całkiem nieźle mi szło.-Poza tym, nie sądzę, by koleś z Narodu Ognia mógł stanowić dla mnie konkurencję. Niezależnie od tego czy jest sprzedawcą kapusty czy Władcą Ognia.
[...]
Kolejne dni upłynęły podobnie. Jet i Mai trenowali razem przez co ja i Zuko też nie mieliśmy ani chwili spokoju. Mimo wszystko czas mijał bez większych konsekwencji. Przynajmniej, dopóki Zuko nie otrzymał wiadomości z Nimong.

~
Ehh... Z góry przepraszam za wszelkie błędy, każdego rodzaju. Jest godzina 4:50 nad ranem, dopiero skończyłam pisać i mogłam coś przeoczyć. Życzę miłego czytania. Mam nadzieję, że się podobało ;)
No i dobranoc wszystkim :D

11 komentarzy:

  1. Jej, to było piękne :D
    I ten Jet... Mrrr <3
    Uwielbiam twojego bloga i czekam na następny rozdział a ciebie zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <333 Cieszę się, że Ci się podoba :D U Ciebie już oczywiście byłam wczoraj i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ^^

      Usuń
  2. *wdech, wydech, wdech, wydech*
    - Bo dostaniesz palpitacji - mruknął Jet.
    - Nie dokuczaj jej, ona przeżywa mnie w tym opowiadaniu, bo jestem idealny i mnie kocha - Zuko się śmieje złośliwie puszczając gromy w stronę Jeta.
    Przewróciła oczami.
    - A więc GENIALNE i od kilku rozdziałów, podejrzewam co zamierzasz zrobić z Jetem i Mai ^.^ Buhahahahahah XD
    Życzę powodzenia itd. Jesteś wspaniała i w ogóle, ale nie spoczywaj na laurach, bo to źle wyjdzie ^.^ Ale i tak GENIALNIE XD

    P.S. Musiałam w komentarzu wklecić Jeta i Zuko. Oni to moja słabość ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dziekuje <3
      Jeta i Mai? W sensie myslisz, ze chce ich wyswatac? Oj, nie, Mai na niego nie zasluguje xd To bedzie 100x bardziej skomplikowane niz mozesz przypuszczac ^^
      Obiecuje nie spoczywac na laurach :*
      I wciaz czekam na twoj rozdzial! <3

      Usuń
    2. Skrupulatnie go przepisuję, ale coś sobie myślę, że niedługo go opublikuję i będziesz mogła sobie czytać.
      Co do Mai i Jeta, masz mnie tak myślałam, ale zapomniałam, że Jet zasługuje tylko na mnie i pewnie będzie ze mną ^.^ Hahahahhahahhahahaha XD Nie no żart.
      To trzymaj się, a ja idę przepisywać ^.^

      Usuń
    3. Haha, no to liczę na to, że w końcu się doczekam. :D
      Jeta na razie nie planuję swatać z żadną lasencją z Narodu Ognia... Z Królestwa Ziemi też nie xD Przynajmniej dopóki jest mi potrzebny :3
      Wykorzystuję biedaczka xD
      Ja miałam pisać kolejny rozdział, ale jakoś czas mi uciekł.. xD Mimo wszystko może coś jeszcze dziś napiszę. Nie chcę znowu zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę :)

      Usuń
    4. Wrzuciłam posta :D Cieszysz się? Śmiało idź czytaj ^.^

      Usuń
  3. Chyba jednak usuwam mojego bloga *ryczy w niebo głosy* Bo Katara Channel nadal ściąga ode mnie pomysły ;-;
    *forever alone*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i idę czytać. Ale co się stało, o co chodzi? Nie usuwaj :c

      Usuń
    2. Dobra, już wszystko naprawione. usunęła ^^ Więc nie usunę ^.^
      Jak będziesz chciała wiedzieć to skontaktuj się ze mną na gg ;) Bo tu to tak głupio, a wczoraj byłam wściekła i zirytowana ^.^

      Usuń
    3. Uff, dobrze :3
      Chociaż wcale ci się nie dziwię.

      Usuń