Gdy się obudziłam było już popołudniu. Przebrałam się szybko
i już miałam iść coś zjeść, gdy coś jeszcze przyszło mi do głowy. Wyciągnęłam z
biurka zwój dziennik i otworzyłam go. Byłam w doskonałym nastroju. Pod
wczorajszymi bazgrołami narysowałam niewielkie serduszko, po czym dopisałam
„Wiem, że tego nie przeczytasz, Iroh, ale dziękuję. Miałeś rację-pomogło.”
W końcu, gdyby nie jego pomysł to nie zaczęłabym pisać, nie
uznałabym, że to bez sensu i nie powiedziałabym o wszystkim Zuko.
-Dzień dobry, śpiąca królewno. -usłyszałam, gdy tylko
przekroczyłam próg swojej sypialni.
-Toph? Co ty tu robisz? -zapytałam, po czym uśmiechnęłam się
lekko. Widocznie w tym miejscu nie można nawet chwili spędzić samotnie.
-Idę na obiad. Ale usłyszałam, że wstałaś, więc
poczekałam.-odpowiedziałam dziewczyna wzruszając ramionami.
-To miłe, ale… skąd wiesz, że spałam? -zadałam jej kolejne
pytanie, ruszając za nią. Od wczoraj nic nie jadłam i byłam strasznie głodna.
-Nietrudno się domyślić. Co innego mogłabyś robić przez pół
dnia w swojej sypialni po całonocnej randce z Zuko? -odruchowo się
zarumieniłam.
-To wcale nie była randka! I wcale nie całonocna… -zaczęłam
się tłumaczyć.
-Kataro…? Pamiętasz, że potrafię wyczuć kłamstwo, prawda…?
-Toph wyglądała na widocznie rozbawioną. –Nie przejmuj się, nie powiem Mai…
-Ale przecież ja nie kłamię… -mruknęłam bez przekonania. To
nie była randka, ale to co zaszło w nocy mogło świadczyć inaczej. No i Toph
przypomniała mi o dziewczynie Zuko… Mój dobry humor nieco się ulotnił. Nie
chodziło o to, że byłam zazdrosna. Raczej o to, że czułam się, jakbyśmy ją
oszukali… Wiedziałam, że Mai za mną nie przepada, chociaż nie ma żadnego
powodu. A teraz ten się znalazł… Nie lubiłam kłamać, ale uznałam, że raz mogę
zrobić wyjątek. Będzie lepiej, jeśli dziewczyna nie dowie się o tym, co zaszło
nad jeziorem.
-Coś się stało? -zapytała zaniepokojona Toph. Musiała coś
wyczuć, w końcu nagle przestałam się odzywać.
-Nie, wszystko w porządku. Po prostu umieram z głodu.
–zaśmiałam się i przyspieszyłam kroku, by dziewczyna nie wyczuła kolejnego
kłamstwa.
[…]
Posiłek spożyliśmy w dość sporym gronie. Przy stole
zasiadłam z Toph, Aangiem, Sokką, Suki, Jetem, Zuko i Mai. Mimo głodu jakoś
straciłam apetyt. Słowa Toph wpędziły mnie w wyrzuty sumienia. Jednak nie
powinnam mieć jej tego za złe. W końcu sama się do tego przyczyniłam.
-Kataro, wszystko ok.?-zapytał nieco zaniepokojony Aang.
Siedział przy mnie, więc bez trudu usłyszałam jego dyskretne pytanie. Widocznie
uznał, że jeśli mam jakiś problem to nie zechcę dzielić się nim publicznie. No
i miał rację. Z tym, że on też nie powinien wiedzieć, o co chodzi. Nikt nie
powinien.
-Jasne. Zamyśliłam się… -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
Wtedy też w jadalni pojawił się nasz nauczyciel.
-Witajcie ponownie, moi kochani! -zawołał z uśmiechem na
nasz widok. –Kataro, Zuko, wy możecie nie wiedzieć, ale powiedziałem już waszym
przyjaciołom, że po obiedzie też czeka was trening. Zmieniłem jednak zdanie.
No, może nie do końca. Skoro i tak już nie otwieram dziś herbaciarni to
postanowiłem, że zorganizuję wam wyjście na plażę! Niedaleko stąd jest takie
urocze jeziorko… -przestałam go słuchać. Odruchowo zerknęłam w stronę Zuko,
starając się nie zalać ponownie rumieńcem. On jednak wcale nie był zaskoczony.
Mierzył stryja wściekłym spojrzeniem.
-Och, musimy…? Nienawidzę wody… -słowa Mai spowodowały, że
natychmiast odwróciłam wzrok od jej chłopaka. Nie patrzyłam jednak na nią.
Byłam w stu procentach pewna, że ciska we mnie gromy spojrzeniem.
-Tak, musicie.-oznajmił jedynie Iroh.-Za pół godziny widzimy
się na dziedzińcu!
Jak najszybciej chciałam dostać się do swojego pokoju. Pod
pretekstem przygotowań natychmiast opuściłam jadalnię. Stryjek Zuko wiedział
więcej niż przypuszczałam. To on mu powiedział? A może to o to się wczoraj
kłócili? Obie opcje były równie prawdopodobne. Uznałam jednak, że to nie ma
znaczenia. To miejsce było piękne, a ja uwielbiałam pływać. Dlaczego mam się
nie cieszyć?
„Może dlatego, że kilka godzin temu całowałaś się tam z
chłopakiem dziewczyny, która cię nienawidzi, kretynko?!”-odezwał się jadowity
głosik w mojej głowie. Zignorowałam go jednak i szybko wskoczyłam w strój
kąpielowy.
[…]
Gdy tylko znaleźliśmy się na miejscu, rozłożyliśmy się na
niedużej plaży. Aang od razu wskoczył do wody.
-Kataro, chodź tutaj! Woda jest taka cieplutka! -zawołał do
mnie pływając już kilka metrów od brzegu. Pokiwałam jedynie głową, rozkładając
ręcznik na piasku.
-Chodź, Mai. Jestem pewien, że będzie nam się świetnie
pływało.-rzucił zachęcająco Zuko do swojej dziewczyny. Ta jednak tylko się
skrzywiła.
-Daj spokój, to zabawa dla dzieciaków.-mruknęła wyniośle,
zerkając na mnie kątem oka. Doskonale to widziałam. Nie wiedziałam jednak,
dlaczego tak się zachowuje. I dlaczego tak mnie nie cierpi. Pociągnęła chłopaka
za ramię, siłą usadzając go przy sobie. Już ruszyłam w stronę wody, lecz coś
mnie powstrzymało. Zerknęłam w ich stronę. To proszące spojrzenie Zuko… Jakby
jego wzrok mówił „Błagam, uratuj mnie i nie każ mi tu siedzieć...”.
-Na pewno nie chcecie iść z nami? -zaproponowałam widocznie
niezbyt przekonująco. Mai omiotła mnie tylko spojrzeniem, nie raczyła nawet
odpowiedzieć. Zawahałam się. Ona i tak mnie nienawidzi…
„No właśnie! Więc co się zmieni?! Daj jej przynajmniej
powód!”-głosik w mojej głowie, który jeszcze kilkadziesiąt minut temu próbował
mnie dobić, teraz przekonał mnie do większego starania.
-No dobrze, widzę, że nie chcesz Mai. To może chociaż ty,
Zuko? Szkoda byłoby stracić taką okazję… -rzuciłam z uśmiechem. Dziewczyna już
otwierała usta, by coś mi odpowiedzieć. Po jej minie wnoszę, że coś niezbyt
miłego. Zuko zareagował jednak szybciej-w końcu był na to przygotowany.
-Z miłą chęcią.-odparł z trudem powstrzymując westchnienie
ulgi. Uśmiechnął się, a już chwilę później wszyscy poza jego dziewczyną i
stryjem świetnie bawiliśmy się w wodzie. W ten sposób minęło nam całe
popołudnie.
[…]
Do powrotu zaczęliśmy się szykować dopiero wieczorem, gdy
już nikt nie mógł znieść narzekań Mai. Korzystaliśmy jeszcze z ostatnich chwil
w wodzie, gdy ona bez celu chodziła wzdłuż plaży.
-Zaraz, zaraz… Zuko, czy to nie jest twój sygnet?
-usłyszeliśmy nagle jej zdziwiony głos. Stała co najmniej dwadzieścia metrów od
miejsca, w którym się rozłożyliśmy. Rzuciłam chłopakowi nieco spanikowane
spojrzenie i zanurkowałam szybko, by jego dziewczyna nie zauważyła mojego
rumieńca. Kurczę, czyżby się wydało?! Zuko miał jednak głowę na karku.
-Tak, to moje… -mruknął wychodząc z wody i odbierając od
niej „zgubę”. -Pewnie zostawiłem go tu, gdy przychodziłem tu kilka dni
temu.-dodał, jakby to była prawda. Widziałam jej spojrzenie, lecz nie miała
przecież dowodów, by mu nie wierzyć.
-A znaleźne…? -zamruczała nareszcie się uśmiechając.
Zarzuciła ręce na ramiona chłopaka. Widać było, że czuje się on nieswojo w
takiej sytuacji. Wcale mu się nie dziwię-też nie przywykłam do publicznego
okazywania uczuć. Mimo to złożył na jej ustach krótki pocałunek. Odwróciłam
wzrok i podpłynęłam bliżej brzegu. Zaczęłam wycierać się i zbierać swoje
rzeczy.
-Robi się późno. Wracamy.-oznajmił w końcu Iroh i ruszyliśmy
w drogę powrotną do pałacu. Widziałam jeszcze jakby przepraszające spojrzenie
Zuko, lecz nie zwróciłam na to większej uwagi. No bo i niby za co miałby mnie
przepraszać?
Po powrocie poszłam prosto do swojej sypialni. Iroh
przypomniał nam o jutrzejszym porannym treningu. Powinniśmy się przed nim
wyspać. A ja miałam dość wody na dziś.
Boskie ^.^
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część niecierpliwością XD
W tej chwili nie było tak dużo rzucających się błędów w oczy i bardzo się cieszę, że idzie ci coraz lepiej XD
Jak ja zaczynałam pisać też miałam dużo błędów, a co do tej notki jest BOSSSSKO XD
Mam nadzieję, że u mnie też będzie komentować mimo, że nie jest to o Zutarze XD
Dziękuję <3 Takie komentarze są naprawdę motywujące tym bardziej, że ostatnio nie mam jakoś weny twórczej i jeśli dalej tak pójdzie to będę musiała zamieszczać 1 rozdział na tydzień ;/
UsuńMiło, że ci się podoba :D
nie pisz na siłę. Ja umieszczałam nawet rozdziały co miesiąc, ale i tak miałam mało widzów, więc dlatego tak rzadko pisałam.
UsuńKim Nakadai ma rację. Nic na siłę. Kiedy będziesz miała ochotę to coś wrzuć. Będę czekać z cierpliwością ;D
UsuńJa wstawiam często,chociaż też kończą mi się pomysły,ale trochę mam tych opowiadań xd
Dziękuję ^^
UsuńRozdział piąty dokończyłam, niebawem zabiorę się za szósty. Chyba powolutku wraca mi wena. Ale tfu, tfu-odpukać, żebym nie zapeszyła. Mi też kończą się pomysły, ale dzięki mojej koleżance mam parę nowości. Problem w tym, że planuję podzielić opowiadanie na "sezony". Mam pomysł na końcówkę tego sezonu, na drugi i trzeci, ale nie skończę sezonu po kilku rozdziałach... Muszę jeszcze coś wymyślić, ale liczę na to, że nie będę już miała z tym większych problemów.
Tak czy siak-dziękuję za wsparcie <3