20 września 2014

Rozdział Trzeci

Gdy się obudziłam było już popołudniu. Przebrałam się szybko i już miałam iść coś zjeść, gdy coś jeszcze przyszło mi do głowy. Wyciągnęłam z biurka zwój dziennik i otworzyłam go. Byłam w doskonałym nastroju. Pod wczorajszymi bazgrołami narysowałam niewielkie serduszko, po czym dopisałam „Wiem, że tego nie przeczytasz, Iroh, ale dziękuję. Miałeś rację-pomogło.”
W końcu, gdyby nie jego pomysł to nie zaczęłabym pisać, nie uznałabym, że to bez sensu i nie powiedziałabym o wszystkim Zuko.
-Dzień dobry, śpiąca królewno. -usłyszałam, gdy tylko przekroczyłam próg swojej sypialni.
-Toph? Co ty tu robisz? -zapytałam, po czym uśmiechnęłam się lekko. Widocznie w tym miejscu nie można nawet chwili spędzić samotnie.
-Idę na obiad. Ale usłyszałam, że wstałaś, więc poczekałam.-odpowiedziałam dziewczyna wzruszając ramionami.
-To miłe, ale… skąd wiesz, że spałam? -zadałam jej kolejne pytanie, ruszając za nią. Od wczoraj nic nie jadłam i byłam strasznie głodna.
-Nietrudno się domyślić. Co innego mogłabyś robić przez pół dnia w swojej sypialni po całonocnej randce z Zuko? -odruchowo się zarumieniłam.
-To wcale nie była randka! I wcale nie całonocna… -zaczęłam się tłumaczyć.
-Kataro…? Pamiętasz, że potrafię wyczuć kłamstwo, prawda…? -Toph wyglądała na widocznie rozbawioną. –Nie przejmuj się, nie powiem Mai…
-Ale przecież ja nie kłamię… -mruknęłam bez przekonania. To nie była randka, ale to co zaszło w nocy mogło świadczyć inaczej. No i Toph przypomniała mi o dziewczynie Zuko… Mój dobry humor nieco się ulotnił. Nie chodziło o to, że byłam zazdrosna. Raczej o to, że czułam się, jakbyśmy ją oszukali… Wiedziałam, że Mai za mną nie przepada, chociaż nie ma żadnego powodu. A teraz ten się znalazł… Nie lubiłam kłamać, ale uznałam, że raz mogę zrobić wyjątek. Będzie lepiej, jeśli dziewczyna nie dowie się o tym, co zaszło nad jeziorem.
-Coś się stało? -zapytała zaniepokojona Toph. Musiała coś wyczuć, w końcu nagle przestałam się odzywać.
-Nie, wszystko w porządku. Po prostu umieram z głodu. –zaśmiałam się i przyspieszyłam kroku, by dziewczyna nie wyczuła kolejnego kłamstwa.
[…]
Posiłek spożyliśmy w dość sporym gronie. Przy stole zasiadłam z Toph, Aangiem, Sokką, Suki, Jetem, Zuko i Mai. Mimo głodu jakoś straciłam apetyt. Słowa Toph wpędziły mnie w wyrzuty sumienia. Jednak nie powinnam mieć jej tego za złe. W końcu sama się do tego przyczyniłam.
-Kataro, wszystko ok.?-zapytał nieco zaniepokojony Aang. Siedział przy mnie, więc bez trudu usłyszałam jego dyskretne pytanie. Widocznie uznał, że jeśli mam jakiś problem to nie zechcę dzielić się nim publicznie. No i miał rację. Z tym, że on też nie powinien wiedzieć, o co chodzi. Nikt nie powinien.
-Jasne. Zamyśliłam się… -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Wtedy też w jadalni pojawił się nasz nauczyciel.
-Witajcie ponownie, moi kochani! -zawołał z uśmiechem na nasz widok. –Kataro, Zuko, wy możecie nie wiedzieć, ale powiedziałem już waszym przyjaciołom, że po obiedzie też czeka was trening. Zmieniłem jednak zdanie. No, może nie do końca. Skoro i tak już nie otwieram dziś herbaciarni to postanowiłem, że zorganizuję wam wyjście na plażę! Niedaleko stąd jest takie urocze jeziorko… -przestałam go słuchać. Odruchowo zerknęłam w stronę Zuko, starając się nie zalać ponownie rumieńcem. On jednak wcale nie był zaskoczony. Mierzył stryja wściekłym spojrzeniem.
-Och, musimy…? Nienawidzę wody… -słowa Mai spowodowały, że natychmiast odwróciłam wzrok od jej chłopaka. Nie patrzyłam jednak na nią. Byłam w stu procentach pewna, że ciska we mnie gromy spojrzeniem.
-Tak, musicie.-oznajmił jedynie Iroh.-Za pół godziny widzimy się na dziedzińcu!
Jak najszybciej chciałam dostać się do swojego pokoju. Pod pretekstem przygotowań natychmiast opuściłam jadalnię. Stryjek Zuko wiedział więcej niż przypuszczałam. To on mu powiedział? A może to o to się wczoraj kłócili? Obie opcje były równie prawdopodobne. Uznałam jednak, że to nie ma znaczenia. To miejsce było piękne, a ja uwielbiałam pływać. Dlaczego mam się nie cieszyć?
„Może dlatego, że kilka godzin temu całowałaś się tam z chłopakiem dziewczyny, która cię nienawidzi, kretynko?!”-odezwał się jadowity głosik w mojej głowie. Zignorowałam go jednak i szybko wskoczyłam w strój kąpielowy.
[…]
Gdy tylko znaleźliśmy się na miejscu, rozłożyliśmy się na niedużej plaży. Aang od razu wskoczył do wody.
-Kataro, chodź tutaj! Woda jest taka cieplutka! -zawołał do mnie pływając już kilka metrów od brzegu. Pokiwałam jedynie głową, rozkładając ręcznik na piasku.
-Chodź, Mai. Jestem pewien, że będzie nam się świetnie pływało.-rzucił zachęcająco Zuko do swojej dziewczyny. Ta jednak tylko się skrzywiła.
-Daj spokój, to zabawa dla dzieciaków.-mruknęła wyniośle, zerkając na mnie kątem oka. Doskonale to widziałam. Nie wiedziałam jednak, dlaczego tak się zachowuje. I dlaczego tak mnie nie cierpi. Pociągnęła chłopaka za ramię, siłą usadzając go przy sobie. Już ruszyłam w stronę wody, lecz coś mnie powstrzymało. Zerknęłam w ich stronę. To proszące spojrzenie Zuko… Jakby jego wzrok mówił „Błagam, uratuj mnie i nie każ mi tu siedzieć...”.
-Na pewno nie chcecie iść z nami? -zaproponowałam widocznie niezbyt przekonująco. Mai omiotła mnie tylko spojrzeniem, nie raczyła nawet odpowiedzieć. Zawahałam się. Ona i tak mnie nienawidzi…
„No właśnie! Więc co się zmieni?! Daj jej przynajmniej powód!”-głosik w mojej głowie, który jeszcze kilkadziesiąt minut temu próbował mnie dobić, teraz przekonał mnie do większego starania.
-No dobrze, widzę, że nie chcesz Mai. To może chociaż ty, Zuko? Szkoda byłoby stracić taką okazję… -rzuciłam z uśmiechem. Dziewczyna już otwierała usta, by coś mi odpowiedzieć. Po jej minie wnoszę, że coś niezbyt miłego. Zuko zareagował jednak szybciej-w końcu był na to przygotowany.
-Z miłą chęcią.-odparł z trudem powstrzymując westchnienie ulgi. Uśmiechnął się, a już chwilę później wszyscy poza jego dziewczyną i stryjem świetnie bawiliśmy się w wodzie. W ten sposób minęło nam całe popołudnie.
[…]
Do powrotu zaczęliśmy się szykować dopiero wieczorem, gdy już nikt nie mógł znieść narzekań Mai. Korzystaliśmy jeszcze z ostatnich chwil w wodzie, gdy ona bez celu chodziła wzdłuż plaży.
-Zaraz, zaraz… Zuko, czy to nie jest twój sygnet? -usłyszeliśmy nagle jej zdziwiony głos. Stała co najmniej dwadzieścia metrów od miejsca, w którym się rozłożyliśmy. Rzuciłam chłopakowi nieco spanikowane spojrzenie i zanurkowałam szybko, by jego dziewczyna nie zauważyła mojego rumieńca. Kurczę, czyżby się wydało?! Zuko miał jednak głowę na karku.
-Tak, to moje… -mruknął wychodząc z wody i odbierając od niej „zgubę”. -Pewnie zostawiłem go tu, gdy przychodziłem tu kilka dni temu.-dodał, jakby to była prawda. Widziałam jej spojrzenie, lecz nie miała przecież dowodów, by mu nie wierzyć.
-A znaleźne…? -zamruczała nareszcie się uśmiechając. Zarzuciła ręce na ramiona chłopaka. Widać było, że czuje się on nieswojo w takiej sytuacji. Wcale mu się nie dziwię-też nie przywykłam do publicznego okazywania uczuć. Mimo to złożył na jej ustach krótki pocałunek. Odwróciłam wzrok i podpłynęłam bliżej brzegu. Zaczęłam wycierać się i zbierać swoje rzeczy.
-Robi się późno. Wracamy.-oznajmił w końcu Iroh i ruszyliśmy w drogę powrotną do pałacu. Widziałam jeszcze jakby przepraszające spojrzenie Zuko, lecz nie zwróciłam na to większej uwagi. No bo i niby za co miałby mnie przepraszać?

Po powrocie poszłam prosto do swojej sypialni. Iroh przypomniał nam o jutrzejszym porannym treningu. Powinniśmy się przed nim wyspać. A ja miałam dość wody na dziś.

5 komentarzy:

  1. Boskie ^.^
    Czekam na następną część niecierpliwością XD
    W tej chwili nie było tak dużo rzucających się błędów w oczy i bardzo się cieszę, że idzie ci coraz lepiej XD
    Jak ja zaczynałam pisać też miałam dużo błędów, a co do tej notki jest BOSSSSKO XD
    Mam nadzieję, że u mnie też będzie komentować mimo, że nie jest to o Zutarze XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Takie komentarze są naprawdę motywujące tym bardziej, że ostatnio nie mam jakoś weny twórczej i jeśli dalej tak pójdzie to będę musiała zamieszczać 1 rozdział na tydzień ;/
      Miło, że ci się podoba :D

      Usuń
    2. nie pisz na siłę. Ja umieszczałam nawet rozdziały co miesiąc, ale i tak miałam mało widzów, więc dlatego tak rzadko pisałam.

      Usuń
    3. Kim Nakadai ma rację. Nic na siłę. Kiedy będziesz miała ochotę to coś wrzuć. Będę czekać z cierpliwością ;D
      Ja wstawiam często,chociaż też kończą mi się pomysły,ale trochę mam tych opowiadań xd

      Usuń
    4. Dziękuję ^^
      Rozdział piąty dokończyłam, niebawem zabiorę się za szósty. Chyba powolutku wraca mi wena. Ale tfu, tfu-odpukać, żebym nie zapeszyła. Mi też kończą się pomysły, ale dzięki mojej koleżance mam parę nowości. Problem w tym, że planuję podzielić opowiadanie na "sezony". Mam pomysł na końcówkę tego sezonu, na drugi i trzeci, ale nie skończę sezonu po kilku rozdziałach... Muszę jeszcze coś wymyślić, ale liczę na to, że nie będę już miała z tym większych problemów.
      Tak czy siak-dziękuję za wsparcie <3

      Usuń