17 września 2014

Rozdział Drugi

Skierowaliśmy się z Zuko w stronę lasu. Nie wchodziliśmy jednak do niego. Trzymaliśmy się przegu, idąc pokrytą kwiatami łąką. W lesie nic złego nie mogłoby nas spotkać. Ja byłam Magiem Wody, potrafiłam leczyć i, jeśli trzeba, używać Magii Krwi. Zuko był Władcą Ognia, doskonałym Magiem Ognia i bez problemu ciskał błyskawicami. Co mogło się stać? No tak, los uwielbia uświadamiać nas, że się mylimy.
Po kilku, może kilkunastu minutach drogi dotarliśmy do niewielkiej plaży. Znajdowało się tu dość spore, malownicze jezioro. To tutaj przychodziłam od kilku nocy. W środku nocy, gdy księżyc odbijał się na jego powierzchni wyglądało jeszcze lepiej.
-Chodź… -szepnęłam do Zuko. Nie było tu nikogo, kto mógłby nas zobaczyć lub usłyszeć, ale bałam się, że jeśli odezwę się głośniej to odstraszę tę magiczną aurę, która otaczała całe to miejsce.
Podeszłam powoli do tafli wody. Postawiłam na niej pierwszy krok. Woda pod moimi stopami zamieniła się w lód. Zrobiłam jeszcze kilka kroków naprzód. Dopiero teraz poczułam, jak Zuko niepewnie stawia pierwszy krok. Przeszliśmy jeszcze parę metrów, w głąb jeziora. Podziwiane go z brzegu, a z samego jego środka to były dwa, zupełnie inne rzeczy.
-Jak tu pięknie… -usłyszałam ciche, pełne zachwytu westchnienie mojego towarzysza. Oboje ściągnęliśmy kaptury ciemnych peleryn.
-Teraz rozumiesz, dlaczego tu przychodzę…? -zapytałam łagodnie.
Przymknęłam powieki, skąpana w blasku księżyca. Czułam, że to dodaje mi siły. Lód pod naszymi stopami stał się jeszcze grubszy i stabilniejszy. Stałam tak przez kilka sekund… a może minut? Całkowicie straciłam poczucie czasu. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Zuko wcale się nie odzywa.
Otworzyłam oczy. Zuko stał kilkanaście centymetrów ode mnie. Wyglądał naprawdę… zjawiskowo. I wyjątkowo. Włosy w nieładzie, półuśmiech, błyszczące spojrzenie, w którym odbijał się księżyc… spojrzenie skierowane na mnie..
-Coś się stało…? -zapytałam niepewnie. Byłam przeszczęśliwa, że jest tak ciemno i oświetla nas jedynie światło księżyca. Mogłabym dać sobie rękę uciąć, że zaczynam się rumienić. Tak przynajmniej chłopak mógł tego nie zauważyć.
-Nie… -odpowiedział cicho.-Wręcz przeciwnie…
Wpatrywałam się w niego jak zahipnotyzowana. Zrobił krok do przodu i wyciągnął ku mnie dłoń. Odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła, a potem pogładził mnie po policzku. A potem…
Och, to stało się tak szybko…
Zamknęłam oczy i poczułam wargi chłopaka delikatnie muskające moje usta. Całkowicie się zapomniałam, jakby świat przestał dla mnie istnieć.
To trwało jednak zaledwie kilka sekund. Nie dlatego, że chłopak się odsunął. Przed oczami stanął mi widok wściekłej Mai, która się o tym dowiaduje. Straciłam grunt pod stopami. Dosłownie. Przestałam nad sobą panować, więc nie pilnowałam lodu. Ten w ciągu chwili roztopił się i wylądowaliśmy w zadziwiająco ciepłej wodzie. No tak, w końcu jest środek lata, a lód sama wyczarowałam…
Zuko wynurzył się z wody sekundę po mnie. Nasze spojrzenia się spotkały i… wybuchliśmy śmiechem. W końcu to musiało wyglądać przekomicznie! Przestaliśmy się jednak śmiać i szybko dopłynęliśmy do najbliższego brzegu. Wyszliśmy z wody cali mokrzy, lecz nadal rozbawieni i w doskonałych nastrojach.
-No cóż… Atmosfera była tak gorąca, że aż lód się roztopił.-zaśmiał się Zuko.
-Co ty sobie wyobrażasz?! Już ja cię zaraz ochłodzę! -zawołałam ze śmiechem. Złapałam trochę wody z jeziora i przemieniłam ją w śnieg. Cisnęłam nim w chłopaka. Ten zaczął się śmiać i rzucił się na mnie. Ponownie wylądowaliśmy w wodzie.
[…]
Zachowaliśmy się strasznie lekkomyślnie. Dopiero, gdy zaczęło świtać zorientowaliśmy się, że musimy przecież jeszcze niepostrzeżenie dostać się do pałacu. A z mokrymi ubraniami to raczej nie przejdzie. Mimo wszystko-nie żałowałam. To była jedna z naprawdę przyjemnych nocy od dawna. Świetnie się bawiliśmy, miło spędziliśmy czas. Żadne z nas nie poruszało już tematu tego nieszczęsnego pocałunku. Woda chyba skutecznie nas ostudziła.
Uznaliśmy, że i tak już pewnie zauważony nasze zniknięcie. Było już jakoś po siódmej, o ile nie później. Słońce wzeszło już dawno temu. Razem obserwowaliśmy wschód. To było swego rodzaju połączenie. Byliśmy kompletnymi przeciwieństwami. Moim opiekunem był księżyc, jego słońce; ja panowałam nad wodą, on nad ogniem. A jednak jakoś się dogadywaliśmy. To było nienaturalne. A jednak tak było.
Uznaliśmy w końcu, że pora wracać. Byliśmy już susi. Drogę powrotną odbyliśmy jednak mniej entuzjastycznie. Wiedzieliśmy, że ta sprawa nie pozostanie bez echa. I nie myliliśmy się.
-Gdzie wy do cholery byliście?!-od wejścia przywitał nas wrzask Mai. Od razu rzuciła się na szyję swojemu chłopakowi.-Wiesz, jak się martwiłam?! Nigdy więcej mi tak nie rób! -wykrzyczała i ponownie go przytuliła. Widziałam jednak, jak rzuca mi podejrzliwe i niezbyt przyjazne spojrzenia.
-My tylko…-zaczął nieco zaskoczony i chyba niezbyt zachwycony Zuko.
-Poszliśmy się przejść.-zakończyłam za niego.-Wstaliśmy wcześniej, a nie chcieliśmy was budzić…
Sporo ryzykowałam. W końcu nie wiedziałam, o której zorientowali się, że nas nie ma.  Chyba jednak niezbyt dawno, bo Mai widocznie uznała to za wystarczającą wymówkę.
Usłyszeliśmy znaczące chrząknięcie i odwróciliśmy się. Pojawił się stryj Zuko, Iroh.
-Myślę, że spacer też można zaliczyć do treningu. Dzisiaj możecie sobie odpuścić, bo i tak chyba będę przeprowadzał dodatkowe oceny. Odprowadzę was do pokoi… Mai, możesz powiedzieć pozostałym, że znalazły się nasze zguby? -poprosił dziewczynę. Ta niechętnie zostawiła swojego chłopaka i zniknęła w jednym z korytarzy. Ruszyliśmy w stronę sypialni. Większość drogi minęła nam w milczeniu. Dopiero, gdy dotarliśmy do mojego pokoju, Iroh się odezwał.

-Wyśpijcie się, oboje. I następnym razem, gdy będziecie urządzać sobie tego typu nocne wędrówki to weźcie ubrania na zmianę… -mężczyzna uśmiechnął się i puścił mi oczko. Poczułam się zażenowana, Zuko chyba też. Szybko zamknęłam się w sypialni. Przez drzwi słyszałam jeszcze, jak Zuko zaczyna tłumaczyć się przed stryjem. Byłam zadowolona, że przynajmniej mnie to ominęło. Wzięłam ciepłą kąpiel, przebrałam się w koszulę nocną i z ulgą ułożyłam się w łóżku. Ta noc była wspaniała i praktycznie do tej pory nie odczuwałam zmęczenia. W tym momencie dało jednak ono o sobie znać. Usnęłam i muszę przyznać, że dawno tak dobrze nie spałam.

~ Parę drobiazgów od Autorki ;)
Mam nadzieję, że wpis Wam się spodoba. Jestem niesamowicie podekscytowana, że już go zamieszczam. Chciałam to zrobić wcześniej, bo byłam nim oczarowana.  Nieskromnie przyznam, że to jeden z najlepszych rozdziałów, jakie napisałam i zapewne napiszę w przyszłości. Mam nadzieję, że spodoba się Wam przynajmniej w połowie tak bardzo jak mi ;) Wyniki w ankiecie nie wyszły jasne, więc postanowiłam, że wpisy będą pojawiać się w środy i soboty, czasem rano, a czasem wieczorem. 
Komentarze mile widziane! :)
Pozdrawiam, Wiki.

8 komentarzy:

  1. Było wspaniałe i mi się podobało.

    Teraz obiecane poprawki:

    „Skierowaliśmy się z Zuko w stronę lasu. Nie wchodziliśmy jednak do niego. Trzymaliśmy się przegu, idąc pokrytą kwiatami łąką.” - Skierowaliśmy się z Zuko w stronę lasu, nie wchodziliśmy jednak do niego, tylko trzymaliśmy się brzegu, idąc pokrytą kwiatami łąką. [twórz dłuższe zdania, lepiej się czyta]

    W lesie nic złego nie mogłoby nas spotkać. Ja byłam Magiem Wody, potrafiłam leczyć i, jeśli trzeba, używać Magii Krwi. Zuko był Władcą Ognia, doskonałym Magiem Ognia i bez problemu ciskał błyskawicami. –zdanie jest źle sformułowane - W lesie nic złego nie mogło nas spotkać, ponieważ ja byłam Magiem Wody, potrafiłam leczyć, a jeśli trzeba,to w skrajnych wypadkach mogę użyć Magii Krwi. Zuko zaś był Władcą Ognia, doskonale władał swoim żywiołem i bez problemu mógł wytworzyć błyskawice [mimo to Zuko jedynie je potrafi prze kierować, więc zastanów się nad tym ;) ]

    No tak, los uwielbia uświadamiać nas, że się mylimy. – [nie widzę sensu tego zdania, ponieważ nie masz do niego nawiązania – albo wklei je w inne miejsce, albo usuń ;)] - Ale nikt nie zna swojego losu, dlatego warto zachować ostrożność

    To tutaj przychodziłam od kilku nocy. W środku nocy, gdy księżyc odbijał się na jego powierzchni wyglądało jeszcze lepiej. – To tutaj przychodziłam przez ostatnie kilka nocy, o tej porze księżyc odbija się w jego powierzchni wygląda to naprawdę pięknie.

    . Postawiłam na niej pierwszy krok. Woda pod moimi stopami zamieniła się w lód. - Postawiłam na niej pierwszy krok, a woda pod moimi stopami zamieniła się w lód. [znowu zbyt krótkie zdania, one są męczące i czyta się to monotonnie.

    Zrobiłam jeszcze kilka kroków naprzód. Dopiero teraz poczułam, jak Zuko niepewnie stawia pierwszy krok. Przeszliśmy jeszcze parę metrów, w głąb jeziora. Podziwiane go z brzegu, a z samego jego środka to były dwa, zupełnie inne rzeczy. - Zrobiłam jeszcze kilka kroków naprzód i dopiero wtedy poczułam, jak Zuko niepewnie stawia pierwszy krok. Przeszliśmy jeszcze parę metrów, w głąb jeziora, aby zatrzymać się na środku. Podziwiane go z brzegu, a stąd to były dwie, zupełnie różne rzeczy.

    zapytałam łagodnie.
    Przymknęłam powieki, skąpana w blasku księżyca. - zapytałam łagodnie przymykając powieki, skąpana w blasku księżyca.

    Otworzyłam oczy. Zuko stał kilkanaście centymetrów ode mnie. Wyglądał naprawdę… zjawiskowo. I wyjątkowo. Włosy w nieładzie, półuśmiech, błyszczące spojrzenie, w którym odbijał się księżyc… spojrzenie skierowane na mnie.. - Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zuko kilkanaście centymetrów ode mnie. Wyglądał naprawdę… zjawiskowo i wyjątkowo. Włosy w nieładzie, półuśmiech, błyszczące spojrzenie, w którym odbijał się księżyc… spojrzenie skierowane na mnie..


    Jeśli chcesz możesz napisać do mnie na gg i tam będę wysyłać ci poprawki, bo tutaj mi głupio XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie przejmuj się tym xD
      Dziękuję. Ten rozdział pisałam od razu po pierwszym, teraz już staram się bardziej trzymać twoich rad. ;)
      Dziękuję za ocenę i poprawki <3
      I jeśli chcesz-następnym razem napiszę na gg. I przy okazji dowiesz się pierwsza o nowym rozdziale ;)

      Usuń
    2. Okej, chętnie ci pomogę, a teraz chcę poinformować, że usuwam mojego bloga o Awatarze i zakładam całkowicie inną historię XD

      Usuń
  2. Super opowiadanie :D
    Ja też uważam,że z tych dwóch to jest lepsze ;D
    Niecierpliwie czekam na dalsze rozdziały. Dzisiaj sama wrzucam kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Kolejny rozdział już w sobotę ;) W takim razie idę już czytać twój! :D

      Usuń
  3. Sorrki za spamik, ale chce ci pokazać mój nowy blog :
    http://slayerfromabyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pocałowali się <3 Jej :3 To takie słodziaśne.

    OdpowiedzUsuń