25 kwietnia 2015

Rozdział Czternasty

-Kto był drugą osobą? -zapytał natychmiast chłopak. Wbrew pozorom zachował zimną krew. Musiał przypuszczać, że to jego siostra stoi za tym wszystkim. Właściwie to było całkiem prawdopodobne. Musiała tylko przekonać  (lub zmusić) kogoś by dostarczył jej list Zuko.
-Tego jeszcze nie ustaliliśmy.-odpowiedział Iroh. Uważnie przyglądał się bratankowi. Widać było, że się o niego martwi. Trzeba przyznać, że Zuko nie wyglądał najlepiej. Nie spał zbyt dużo odkąd wyruszyliśmy z Nimong.
-Natychmiast jadę do więzienia.-oznajmił Zuko. -Dzięki za pożyczenie Appy. -dodał, odwracając się na chwilę w stronę Aanga.
-Zuko, powinieneś odpocząć...-zaczął spokojnie stryj chłopaka.
-Nie ma mowy. Muszę się tym zająć. Azula jest niebezpieczna i może zaatakować w każdej chwili. Nie będę marnował czasu.-odparł zdecydowanie młody Władca Ognia. Chciał ominąć stryja, jednak ten stanowczo złapał go za ramię.
-Azula nie zaatakuje sama. Uciekła trzy dni temu, nie ma szans, by w tak krótkim czasie wszystko zorganizowała. Poza tym, musimy się dowiedzieć, kto uciekł z nią. Zająłem się wszystkim. A ty, zmęczony,  przecież i tak do niczego się tam nie przydasz.-stwierdził zdecydowanie mężczyzna. Zuko zawahał się przez chwilę.
-No już, idźcie odpocząć po podróży. My zajmiemy się Appą, a potem czeka nas trening. -Iroh powrócił do swojego łagodniejszego i znacznie bardziej przyjacielskiego tonu. Ja nie miałam nic przeciwko. Byłam bardzo zmęczona. Zuko widocznie też postanowił odpuścić, bo westchnął jedynie ze zrezygnowaniem i pokiwał powoli głową. Ruszyliśmy w stronę pałacu. Droga minęła nam w ciszy. Chłopak był pogrążony we własnych rozmyślaniach, a ja nie chciałam mu ich przerywać. Dopiero przy drzwiach do swojej sypialni zdecydowałam, że muszę to zrobić.
-Zuko...?-zaczęłam cicho. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Nadal był strasznie przygaszony. Było mi go żal.
-Ja... Moim zdaniem, nie ważne, co się stanie, bo i tak jesteś świetnym Władcą Ognia. Nikt nie jest idealny i nie powinieneś obwiniać się, że cię tu nie było. No i pamiętaj, że nie jesteś tutaj sam. Nie musisz radzić sobie ze wszystkim na własną rękę. Jesteśmy tu dla ciebie. W końcu taka jest rola przyjaciół, prawda...?-zapytałam łagodnie. Zuko zawsze chciał zajmować się wszystkim sam i to była jego największa słabość.
Chłopak nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Zaczęłam nawet zastanawiać się, czy moje słowa go nie uraziły. W momencie, gdy doszłam do wniosku, że raczej nie miały czym, chłopak po prostu zbliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Byłam naprawdę zaskoczona. Odwzajemniłam jednak uścisk.
-Dziękuję, Kataro...-mruknął chłopak niemalże niesłyszalnie.-A ja myślałem, że to stryjek zawsze wie, kiedy i co powiedzieć...-dodał, a w jego głosie usłyszałam nutkę rozbawienia. No cóż, przynajmniej udało mi się poprawić mu humor.
-Daj spokój, Zuko. Oboje doskonale wiemy, że twój stryjek kompletnie nie ma wyczucia czasu...-odpowiedziałam, przypominając sobie sytuację z herbaciarni. Oboje krótko się zaśmialiśmy.
-Teraz w końcu możemy odpocząć... Zapomnij o tym na chwilę. To dobrze ci zrobi.-rzuciłam łagodnie.
-Niewątpliwie. Jeszcze raz dziękuję.-odpowiedział chłopak cicho, powoli się ode mnie odsuwając. Zatrzymał się jednak jeszcze na chwilę i delikatnie musnął ustami moje czoło, zupełnie, jak gdyby przed wyjazdem on i Mai wcale się nie zeszli. Po chwili jednak zniknął za drzwiami do swojej sypialni. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko odwrócić się na pięcie, wejść do swojego pokoju i wylądować w łóżku, by odespać ostatnie dni.
[...]
-Co ty tutaj robisz?!-zawołałam zaskoczona, gdy od razu po przebudzeniu, dostrzegłam znudzonego Jeta bujającego się na krześle przy moim biurku. Chłopak leniwie odwrócił wzrok w moją stronę i ziewnął. Dopiero wtedy zauważyłam, że trzyma mój pamiętnik.
-Jet! Oddawaj to! -zawołałam zła i od razu rzuciłam się w stronę chłopaka. Co prawda i tak za dużo tam nie pisałam, ale to już było wkraczanie w moją prywatność. Tak, jakby wchodzenie mi do pokoju, gdy śpię, wcale nim nie było...
-Hej, spokojnie! -zawołał chłopak, unosząc dłonie w obronnym geście i natychmiast odłożył notes na biurko.-Daj mi się wytłumaczyć, zanim wydrapiesz mi oczy!
No tak, nawet w takiej chwili trzymają się go żarty. Dla mnie to jednak nie było zabawne.
-Nie wiesz, że nie rusza się cudzych rzeczy?!-zapytałam z pretensją, ale już nieco spokojniejsza. Założyłam ramiona na piersi i wbiłam w Jeta pełne wyrzutu spojrzenie.
-Wiem. Ale spokojnie, posłuchaj. Ja nawet go nie otworzyłem. W sumie to przyszedłem ci go zwrócić. Pamiętasz, jak przed waszym wyjazdem uprzedzałem, że polubiłem twoją sypialnię? Gdy jakieś dwa lub trzy dni po waszym wyjeździe postanowiłem trochę się tu pokręcić to znalazłem to na podłodze. Domyśliłem się, co to, więc tego nie czytałem. Ale widocznie nie byłem jedyną osobą, która tu była w trakcie twojej nieobecności.-wyjaśnił chłopak spokojnie. Z jakiś nieznanych mi przyczyn chyba mu uwierzyłam. Ale kto mógłby grzebać w moich rzeczach, gdy nas nie było? W sumie do głowy przychodziła mi tylko jedna osoba...
-Zaraz, zaraz... Coś mi tu nie pasuje. Skoro znalazłeś to kilka dni po naszym wyjeździe to dlaczego dopiero teraz mi to przynosisz? Nie mogłeś po prostu odłożyć go na biurko? -zapytałam surowo, nadal uważnie przyglądając się chłopakowi. Wzruszył on jedynie ramionami i schował je do kieszeni.
-Nie chciałem, żeby ktoś jeszcze się do tego dobrał.-wyjaśnił krótko. No cóż, w sumie to logiczne. I miłe z jego strony. Oczywiście tylko, jeśli mówił prawdę i naprawdę nawet tam nie zajrzał.
-Dzięki.-mruknęłam pod nosem. Teraz było mi głupio, że od razu tak na niego naskoczyłam. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że jednak miałam powód.
-W sumie to dlaczego tutaj jesteś? Rozumiem, że chciałeś oddać mi pamiętnik i tak dalej, ale dlaczego robisz to w środku nocy? Tak w ogóle to która godzina? -zapytałam rozglądając się po pokoju. Było strasznie ciemno.
-Wcześniej nie było sensu, nie chciałem cię budzić. W końcu położyłaś się wczoraj dopiero przed południem. Jest jakoś przed trzecią. Musiałaś być wykończona, skoro tak długo spałaś.-rzucił Jet wzruszając ramionami. Trzeba przyznać, że rzeczywiście chyba trochę przesadziłam. Byłam zmęczona, to prawda, ale przespać pół dnia, a potem jeszcze prawie całą noc?
Zaścieliłam łóżko i narzuciłam na siebie pelerynę.
-A ty gdzie się wybierasz o tej porze? -zapytał zaskoczony chłopak, ciągle uważnie mnie obserwując.
-Jak to gdzie? Zjeść coś. Wiesz jak dawno nic nie jadłam? -zapytałam z uśmiechem, powoli zbliżając się do drzwi.-Idź już do siebie. Ty też musisz się wyspać!
Wyszłam ze swojej sypialni i powoli ruszyłam korytarzem. Skierowałam się ku wyjściu z pałacu. Śniadanie mogło poczekać.



/ Parę drobiazgów od Autorki :)

~             Wpis z przeprosinami już dodałam, więc ten wątek pominę. Chcę tylko podziękować wszystkim tym, którzy nadal tutaj ze mną są, mimo tej długiej przerwy.
Odnośnie tego rozdziału to wiem, że jest jakiś taki nijaki, ale z Avatarem nie miałam styczności od ostatniego rozdziału, czyli od pół roku. Muszę się "wdrożyć". Mam nadzieję, że wybaczycie. Obiecuję poprawę  ;)
Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział, ale gwarantuję, że nastąpi to najszybciej, jak to tylko możliwe.

                ~Wiki

8 komentarzy:

  1. Bum, bum, bum!
    Teraz ja!
    Cieszę się, że rozdział tak szybko, że twój talent pisarski jest nadal dobry. Podobało mi się strasznie. Wiadomo, że po tak długiej nieobecności był tylko taki... no nie ważne. Ważne, że jest cudowne i mi się podoba ^^
    ~Powodzenia, weny i odpowiedziałam na pytania u siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie się doczekałam! Po prostu świetnie! :D Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!
    Życzę weny!
    P.S. Odpowiedziałam na twoje pytania ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Będziesz jeszcze pisać? Bardzo mnie zaciekawił twój blog a przede wszystkim super historia, mam nadzieje, że odpiszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba najlepszy blog o Zutarze!
    Uwielbiam Twoją fabułę. Jet był fajniejszy jako szantażysta, ale teraz też nie pogardzę 3:)
    Zapraszam do mojego nowego i pierwszego bloga o Zutarze. Z góry przepraszam za spam :) http://zutara-ogieniwoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również dołączę się do wcześniejszych komentarzy! Bardzo fajnie czyta mi się twoje opowiadanie. Szkoda, że nie dodajesz nowych rozdziałów. Mam nadziej, że kiedyś wrócisz do pisania!!!! Życzę powodzenia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również się dołącze. Zapraszam też na mojego bloga. Niedługo pierwszy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wilczyca z Krainy Duchów4 czerwca 2020 20:37

    Z niemym zachwytem przeczytałam dziś całą opowieść, jestem pod wrażeniem tego, jak budowałaś atmosferę i relacje między postaciami. Niestety, od ostatniej publikacji minęło już sześć lat, więc zapewne nie mam nawet co liczyć na kontynuację, nad czym bardzo ubolewam. Ta świadomość pozostawia mi straszną pustkę w sercu, ale nic nie poradzę. Jeśli kiedykolwiek ktoś to przeczyta, niech pamięta,że takie opowieści (i Zutara, rzecz jasna) znoszą próbę czasu i nawet po latach wzbudzają niezwykłe emocje.

    OdpowiedzUsuń